Kawiarnia

- Samej cię nie zostawię. - odparł. Jeśli nie chce wracać do domu to będzie skazana na jego towarzystwo. I nawet nie chce słyszeć sprzeciwów w tek kwestii bo on i tak zrobi co będzie chciał.

-Oj daj spokój.Co mi się może stać o tej porze w środku miasta.?-Nie chciała by wiecznie traktował ją jak obiekt ,który wszyscy chcą pożreć.Chodź miło było usłyszeć w jego głosie stanowczość.

- Wolę nawet nie myśleć. - odparł. Piękna dziewczyna sama przechadzająca się po różnych podejrzanych uliczkach miasta, co z tego, że oświetlone, że pełno ludzi nimi przechodzi? Jest nie ufny i tyle. Woli więc mieć ją na oku, nawet jeśli wymaga to siedzeniu w mieście, jakoś to przetrzyma.

-Przesadzasz.-Przewróciła oczami.Chodź trzeba było przyznać ,że podobała jej się jego stanowczość i opiekuńczość.Uśmiechnęła się po czym rozejrzała po kawiarni.-Całkiem przytulne miejsce.-Kosmyk włosów zagarnęła za ucho.

Widząc, że jest jej już nieco cieplej zabrał swoje dłonie uwalniając niej. Oparł się ponownie wygodnie o oparcie krzesła. - Nom. Całkiem niezłe, chociaż ja i tak wole las. - odparł. Nie da się go widać namówić, aby w jakiś sposób polubił miasto.

Fakt, było cieplej chodź nie na tyle by miała zdjąć ponownie kurtkę.-Domyślam się.-Cóż mogła powiedzieć.Nie miała zamiaru zmuszać go do przebywania w mieście skoro tak źle mu tu było.-Chcesz stąd iść.?-Spytała po chwili.

- Jeśli znasz jakieś ciepłe miejsce, gdzie nie będziesz mi marznąć. - odpowiedział. Głownie miał na względzie jej dobro, na siebie nie patrzył. W końcu miłość wymaga poświęceń. Uśmiechnął się w myślach do samego siebie.

-Ciepłe być nie musi.Wystarczy ,że mam swój osobisty piecyk.-Zaśmiała się cicho.
Czy ją stać na poświęcenia.?Hmm...Pewnie tak, ale na pewno nie na każdym kroku.-Nie musisz tak o mnie...dbać.-Mruknęła ciszej.Naprawdę zaczęła się zastanawiać czy przypadkiem nie traktuje jej jak małej dziewczynki którą z pewnością nie była.

Wyszczerzył nieco swe kiełki na jej pierwszą wypowiedź. No tak, nie dość, że kundel obronny to jeszcze piecyk. Oj, wielofunkcyjny jest. - Wiem, że nie muszę. Ale chce, czy to CI przeszkadza? - spytał. Zmarszczył na moment tłuk brwiowy, nie chciał jej swoim zachowaniem jakoś zawadzać.

-Nie przeszkadza.Ale czasem irytuje.-Trochę głupio jej się zrobiło.Powiodła wzrokiem po innych zgromadzonych.Kątem oka spojrzała na całkiem przystojnego barmana za barem.Uśmiechnęła się lekko po czym znów spojrzała na Thomasa.

- No dobrze. Więc postaram przyhamować. - odpowiedział z lekkim uśmiechem. Może faktycznie się narzuca, za bardzo? Ale on już tak ma. Gdy kogoś kocha to chce go bronić jak najlepiej to wszystko ma związek z jego przeszłością.

-Miło by było.-Można się o kogoś martwić czy starać się go bronić.Ale nie przed całym światem. Tak się po prostu nie da.Założyła nogę na nogę po czym znów rozejrzała się po kawiarni.

- Chyba będę wracał. Wypadałoby sprawdzić co się dzieje w bractwie. - odparł. No tak do tej pory cała swą uwagę kierował na dziewczynę i zapominał o całym bożym świecie, jednak nie mógł zapomnieć o swoich obowiązkach wobec bractwa. Westchnął cicho.

-No tak, obowiązki.-Uśmiechnęła się krzywo.-Ja się pójdę gdzieś przejść.-Dodała powoli szykując się do wyjścia.Taa...Tylko dokąd się uda sama.?Coś wymyśli.Jak zwykle.

- Więc sama widzisz, że życie w bractwie nie jest takie kolorowe. - przeciągnął się, krótko. Musiał się jakoś zachowywać w towarzystwie. Zostawił pieniądze za wszystko na stole, po czym podniósł się. Oszczędził sobie pytania, czy da sobie radę sama. Na pewno da.

W milczeniu wstała, zasunęła za sobą krzesło i poszła w stronę wyjścia. Nie lubiła pożegnań ,ale cóż lepiej nie przeciągać czegoś nieprzyjemnego.

Ruszył za nią, otworzył jej drzwi i pozwolił przejść pierwszą. Wyszedł tuż za nią zamykając drzwi. - No to do zobaczenia Sereno. Uważaj na siebie. - uśmiechnął się do niej. Musnął ją dłonią po policzku, po czym ruszył przed siebie, gdy nikt nie patrzył zmienił się w wilka i czym prędzej opuścił tereny miasta.

-Pa.-Szepnęła beznamiętnie.Rozejrzała się nie widząc nic interesującego poszła gdzieś.Dokąd ją nogi zaniosą.? Sama tego pewnie jeszcze nie wie.