Zacisnął mocno zęby sycząc cicho z bólu. A niech go! Krew powoli zaczęła pojawiać się na ranie powoli spływając po jego ciele na ziemię. Świetnie, jeszcze tego mu brakowało. No właśnie nikt go nie szuka, nikt nawet niewie gdzie jest, ale czy on w ogóle kogoś obchodzi? Jak widać w tej sytuacji nie bardzo. Owszem skłamał co do poprzedniej wiadomości, nie chciał nikogo wystawiać, ale teraz, gdy wampir uświadomił mu jaka jest sytuacja, zmienił zdanie. Nie zamierzał jednak też wystawiać wilkołaka na pożarcie dla wampirów. Wziął głębszy wdech, nie miał już siły się wyrywać. Wpatrywał się tylko bezradnie w sufit, czekając tylko już na wykrwawienie.