Brzeg Jeziora

Chłopak spokojnym krokiem szedł brzegiem jeziora, buty nieco namakały mu w wodzie jednak nie przejmował się tym. Musi się opanować w spędzeniu czasu w postaci wilka, to źle na niego działa. Oblizał swoje kły, które były zaostrzone bardziej niż u normalnego człowieka. Wsadził ręce do kieszeni, wbijając spojrzenie w wyspę na środku jeziora. Wiedział co tam jest, ale nigdy się tam nie zapuszczał. Fakt, że jest blisko terenów wrogiego bractwa nie sprawiała, że był rozluźniony. Odetchnął cicho po nosem, zatrzymał się w pewnym momencie, odsuwając nieco od wody. Przymknął powieki wsłuchując się w otaczający go świat, szum wiatru, wody, odgłosy zwierząt.

Wolnym krokiem weszła nad jezioro.Rozejrzała się i dostrzegła Thomasa.Najciszej jak się dało zaszła go od tyłu.Wiedziała ,że jeśli jakimś cudem jej nie usłyszał to ją wyczuł.Zero zaskoczenia, ale cóż, chociaż poudawać można.Wspinając się delikatnie na palce zasłoniła mu oczy.Niestety bozia wzrostu nie dała więc musiała sobie jakoś radzić.

Wsłuchując się tak usłyszał również czyjeś kroki, jak i wiatr zaraz przywiał owy zapach gościa do jego nosa. Uśmiechnął się pod nosem nie poruszając się. Rozpoznał owy zapach od razu więc nie musiał się denerwować, pozwolił jej się zajść. A gdy zasłoniła mu oczy udał serdeczne zdziwienie. - Huh? A to co? - mruknął. Podniósł swoje dłonie i dotknął jej, ściągnął je delikatnie ze swoich oczów i obrócił głowę na bok zerkając na nią przez ramię. - Ah, to tylko moja Księżniczka. - udał jakby zawiedzenie, że to ona a nie ktoś inny. Droczył się jedynie.

-Dobra,dobra już nie udawaj.-Uśmiechnęła się.-To jak usłyszałeś mnie czy wyczułeś.?-Spytała zaciekawiona,będzie wiedziała nad czym ma popracować, chodź na zapach raczej wpływu nie ma...Czy kiedyś uda jej się go naprawdę zaskoczyć.?Chyba jakąś inną dziedziną niż skradania.-Hola, hola.-Zastanowiła się przez chwilę.Chce się droczyć.? Proszę bardzo.-A kogo się spodziewałeś.?-Przymrużyła oczy.

- Usłyszałem, a zaraz potem i wyczułem. - odpowiedział. Jeśli nauczy się chodzić bezszelestnie jak on to możliwe, że uda jej się w jakiś sposób go zaskoczyć. Uśmiechnął się swobodnie. - Kogo? Czy ja wiem ... ? Może kogoś, kto by potwierdził swoim wyglądem, że ty jesteś najpiękniejsza. - odpowiedział. Przechylił nieco głowę na bok odwrócił się do niej przodem już całkiem. Pochylił się nieco w jej stronę, spoglądając w jej oczy.

No, tak i tu miał swoje alibi.Bo do czego mogła się przyczepić z taką odpowiedzią.?-A, dziękuję.-Uśmiechnęła się szerzej.Któż nie lubi komplementów.? Jeszcze od kogoś takiego jak On.Również spojrzała mu w oczy.

Jego łapki powędrowały na jej biodra, przysuwając ją bliżej siebie i tym samym też zaraz obejmując. Trzymał ją teraz w pułapce z której szybko nie wypuści. Oparł swoje czoło o jej, nie odrywając wzroku. - A co tak piękną dziewczynę, sprowadza w takie samotne miejsce. - spytał, przy okazji delikatnie muskał jej wargi swoimi.

Dłonie oparła o jego klatę i lekko się wychyliła do tyłu.-Nie zapędzasz się, kowboju.?-Zobaczymy czy się nie wydostanie.Teraz ona chciała się podroczyć.-No wiesz,może szukaj rozrywki.?kłopotów.?Albo po prostu księcia na białym koniu.-Zaśmiała się.

- Nie moja wina, że mnie tak przyciągasz. - odparł z cichym żałosnym westchnieniem. Wyprostował się jedna. - Kłopotów? - potworzył i uśmiechnął się zawadiacko. W końcu spotkanie na swojej drodze wilkołaka, może przy stworzyć kłopotów.

-Uważasz,że tylko Ty możesz wpadać w kłopoty.?-Spytała nawiązując do ostatniego zdarzenia.-Może ja też mam potrzebę rozrywki.-Wytknęła mu język.

- Kiedy ja nie wpadam w kłopoty. Mam takiego pecha, że one znajdują mnie. - odpowiedział z niewinną miną. Chociaż nie ukrywał, że lubił to. Ten nagły przypływ adrenaliny, gdy atakuje cię grupka wampirów.

-Same Cię znajdują.?-Spojrzała na niego spod byka i nadepnęła mu na nogę.-Oj, przepraszam-.Niby to przypadkiem.-Dobra mniejsza z tym.-Przewróciła teatralnie oczami.

- Ejj. - mruknął, kiedy nadepnęła na jego nogę. Spojrzał na nią nieco z ukosa i puścił odsuwając się. Przypadkiem, akurat. Nie będzie się jednak sprzeczać nad tą kwestią, jeśli chciała, żeby zostawił ją w spokoju, wystarczyło powiedzieć.

Gdy ją wypuścił straciła równowagę i upadła na piasek.-Auć.-Mruknęła.-A to za co.?-Spojrzała na niego z dołu.Czyżby wilk się zezłościł.?

Widząc jak upadła, podniósł jedną brew do góry. - Nie umiesz utrzymać równowagi? - mruknął. Westchnął cicho pod nosem, wyciągnął w jej stronę dłoń, aby pomóc się jej podnieść. - Wybacz, nie chciałem. - dodał po chwili. Uśmiechnął się przepraszająco. - Nic Ci nie jest? - spytał.

Spojrzała na jego wyciągniętą dłoń.-Poradzę sobie.-Burknęła udając obrazę i nadal siedząc ,skrzyżowała ręce na piersiach.-Nic mi nie jest.-Dodała i przekręciła głowę w drugą stronę lekko podnosząc nos ku górze.

Przyglądał się jej ze zdziwieniem. Westchnął po chwili bezgłośnie, kucnął przed nią i skeirował delikatnie dłonią je twarz w swoją stronę. - Nie obrażaj się księżniczko, nie zrobiłem tego celowo. - mruknął cichym i miękkim tonem głosu.

Spojrzała mu w oczy.-No niech Ci będzie.-Rozplątała dłonie i położyła je na jego kolanach.-Wiesz co.?-Spytała tajemniczym głosem.Czyżby coś kombinowała.?

Zabrał dłoń. - No co? - spyta ostrożnie. Oj, chyba zacznie na nią uważać. Przyglądał się jej podejrzliwie jak i ciekawsko, co też sobie wymyśliła.

-A masz.-Popchnęła go do tyłu z całej siły tak ,że się przewrócił.-Teraz i Ty leżysz.-Zaśmiała się i otrzepała ręce z piasku.

Rozłożył się na piasku. - No wiesz co. - spojrzał na nią z chęcią mordu, udawał. Zaśmiał się jednak po chwili i rozchylił ręce na boki. Nie chce mu się podnosić.

Przesunęła się w jego stronę.-Nie wiem.-Zaśmiała się i położyła na brzuchu obok niego.Zaczęła jeździć mu palcem po ramieniu po chwili spojrzała w stronę jeziora.

- Jesteś niegrzeczną dziewczynką. - rzucił, przekręcił się w jej stronę i złapał łapkami w pasie przyciągając na siebie. Zmrużył nieco swoje ślepka, które znowu błyszczały się w ciemnościach.


/muszę spadać. pa

-Ja.?Jak możesz.-Zachichotała.-Przecież ja jestem miła,grzeczna i sympatyczna.-Zrobiła niewinną minę.Spojrzała mu w oczy po dłuższej chwili przysnęła.