Cmentarz

- Najchętniej to bym powybijał wszystkich. - mruknął z nieco chłodem w głosie. Nie nawidził ich jak nikogo innego na świecie. Przymknął na moment oczy i odetchnał cicho.

-Z kąd u ciebie tyle nienawiści co do nich? -zapytała ale pomyślała po chwili że może odebrać to jako typowe głupie pytanie

Westchnął bezgłośnie. - Wampiry zabiły mojego ojca, teraz się mszczę za niego. - odpowiedział jej, ni eotwierał oczów. Trwał tak, jakby chciał o tym zapomnieć.

-Przepraszam. Mogłam nie zadawać tego pytania. Czasem jestem za bardzo bezpośrednia i impulsywna.-Zrobiło jej się głupio ale starała nie dać tego po sobie poznać.

- To żadna tajemnica. - odparł nieco beztroskim tonem. Otworzył po chwili oczy, wiatr nieco rozwiał jego włosy, dzisiaj były w dziwnym nie ładzie, nie trudził się, aby je ułożyć.

Ponownie spojrzała w jego oczy.Nurtowało ją to że są ,,kolorowe"
-Często zdarza ci się trafić na wampira który szuka zaczepki i sam wywołuje bójkę-Zapytała i w tym samym momencie przypomniała sobie wydarzenia z ostatniego tygodnia

- Zdarzają się. Zwłaszcza Ci z bractwa Mroku. - odpowiedział, wyprostował nogi. Spojrzał na nagrobek przed sobą, omiótł spojrzeniem jego budowę i napisy.

-Nikogo z tego bractwa jeszcze nie spotkałam. Mogę się ich obawiać?-Zapytała gdyż nie była ona za dobra jeśli chodzi o bójki. Przypisywano jej zazwyczaj rolę ofiary gdyż była bezbronna

- Tak. Lepiej ich unikaj. - przypominał sobie jak pare razy wpadł w konflikt z wampirami z tego bractwa. Nie wyżyte potwory, które by tylko pili ludzką krew.

-Dziękuje za ostrzeżenie. Nie orientuje się za bardzo kto jest dobry a kto zły - Spojrzała w niebo by obserwować ptaki ale po chwili znowu spóciła wzrok a nagrobek i zerkała a chłopaka.

- Nie trudno ich odróżnić. Zresztą jeśli chodzi o wampiry to patrz na oczy. Jeśli ma szkarłatne to jest zły, a jesli złote lub jakis inne ciepłe barwy to jest dobry. - wytłumaczył jej z lekki uśmiechem. Zamyślił się nad czymś przez moment.

-To zaczne teraz bardziej uważać-Pomyślała w tej chwili o wypadku wujka ale to ie miało nic wspólnego.-Lubisz obserwować księżyc kiedy nie jest jeszcze w pełni?

- Ogólnie lubie patrzeć w gwiazdy, interesuje się anstronomią. - uśmiechnął się. Przeciągnął się wygodnie, o ho, zaczyna go dopadac leń. Co się dziwić w taki gorąc dzień, nic tylko wylegiwać się.

-W mojej szkole w Mediolanie mieliśmy astronomie. Musze przyznac że średnio mi szło-Myślała o francji ale nie lubiała wracać tam wspomnieniami

- Jesli znasz planety i konstelacje to już jest coś. - odparł i zaśmiał się cicho. Podniósł się, on jakoś nie umiał długo usiedzieć w jenym miejscu, nosiło go. Zaczął spacerować przy nagrobkach, ale nie za daleko, aby móc normlanie rozmawiać z dziewczyną.

-Na szczęście podstawy znamWstała i podeszła do niego widząc że nie przepada siedzieć-To może sie przejdziemy?

Przejechał dłonią po jednym z nagrobków. Odwrócił się do dziewczyny. - Chętnie, masz jakies ulubione miejsce? - spytał.

-Nie. Nie wychodziłam do tej pory. Miałam inne zajęcia ,ale to się zmieniło. A ty masz jakieś ulubione?-Zapytała bo nie znała miasta za bardzo

- Hm, a wolisz jakieś miejsce w mieście, czy może po za? - spytał, on sam wolał jakieś drzewiaste tereny.

-Wole jakies lasy czy rzeczy tego typu. W mieście jest straszy hałas. Nie można usłyszeć nawet wlasnych myśli-San zdecydowanie była zwolenniczką przyrody i łona natury niż terenów przekształcoych przez chłowieka

Zaśmiał się. - To podobnie jak ja. Pozowlisz, że potowarzysze Ci w wilczej postaci? Jakoś lepiej się w niej czuje. - odparł z nieco zakłopotanym uśmiechem.

-Dobrze. Tylko gdzie się udajemy-Zapytała gdyż jeszcze nie wiedziała gdzie pójdą

- Chodź za mną. Po prowadzę Cię. - uśmiechnął się, po chwili stał już obok niej czarny wilk. Wyszczerzył swoje kły w coś w rodzaju uśmiechu i ruszył w drogę, odpuszczając cmentarz powoli.


*ścieżka wiśni*

-Szła za nim. Była śmiertelnie ciekawa gdzie ją zaprowadzi