Imię: Claudia
Nazwisko: Navarro
Wiek: 19/110
Wygląd: Powabne loki koloru czekolady z odrobiną cynamonu opadają na zgrabne, mleczno-białe ramiona. Oczy przypominają rozszalały ocean podczas burzy, delikatny granat pomieszany ze srebrnymi iskierkami. Strój z reguły czarny, dostosowany do danej epoki.
Charakter: Może się wydawać osobą radosną i pełną optymizmu, jednak to tylko maska. Pod nią kryje się krwiożerczy potwór, który zrobi wszystko by zniszczyć swoją ofiarę. Jej lodowe serce nie zostało jeszcze skruszone przez żadnego mężczyznę. Preferuje raczej związki na jedną noc bez emocjonalnego przywiązania i całej tej miłosnej szopki.
Historia: Historia panienki Navarro nie jest ani interesująca, ani jakoś bardzo wymyślna. Wracała wraz ze swoją siostrą z jednego z modnych w tamtym okresie w Anglii przedstawień teatralnych. Pora była jeszcze wczesna, droga do domu krótka, więc dziewczęta zdecydowały dojść do domu spacerem, aby poużywać świeżego, wiosenno-letniego powietrza. Na uroczej, leśnej ścieżce prowadzącej do ich dworku napotkały dwój młodzieńców o nietypowej, olśniewającej urodzie. Dla Claudii i jej siostry byli prawie jak aniołowie, obaj o blond włosach, błękitnych oczach i przyciągającym uśmiechu. Zamienili kilka zdań, a może i kilkanaście?, kiedy zaczęło się ściemniać. Ciszę lasu przeciął przerażający krzyk, kiedy Claudia ujrzała jak jej młodsza siostrzyczka pada na ziemię bez życia. Ona również została posiłkiem, jednak nie do końca skonsumowanym. Pozostawili ją bez świadomości przemian jakie miały w niej nastąpić. Od tamtego czasu minęło wiele lat, nauczyła się żyć nowym życiem. Czas wypełniały jej zagraniczne podróże. Aż w końcu, któregoś dnia dowiedziała się o niejakim Bractwie Volturia, którego członkowie lubują się w zabijaniu i zadawaniu bólu. Bez chwili zastanowienia przyłączyła się do nich.
Rodzina: Pospolita, angielska rodzina. Rodzice, dwójka dzieci. Oczywiście wszyscy martwi.
Zdolności: Polimorfizm. (zamienia się w czarną panterę)